Wakacje od problemów

Życie na wsi

Trudne czasy nastały bez jasnych reguł i zasad w tym dzisiejszym wyalienowanym świecie. Myślałam, że nas to nie dotyczy bo życie w Siedlisku toczy się prawie tak, jak zwykle o tej porze roku. Budujemy i remontujemy, aranżujemy i zdobimy przygotowując się do sezonu.

Stoi już nowa pergola przy ogródku, nowy piękny rudawy płot przy parkingu, mamy nowy wóz do przewozu mienia i człowieków i 2 nowe sadzonki róż. To stan na dziś, bo jeszcze nie powiedzieliśmy ostatniego słowa.

Natura i spokój murowany

Na Mazurach, w Siedlisku reguły są jasne. Jak nie zrobisz –nie masz, nie zasiejesz- nie zbierzesz, nie ugotujesz - nie jesz, jak ładnie - pracujesz na podwórku, jak zimno – uwijasz się w domu. Jak pada a nie zdążyłeś dokończyć to mokniesz. Jak jesteś zmęczony – siadasz z kubkiem kawy i słuchasz ptasich treli, jak jesteś zły – tulisz zwierzyniec, chcesz tańczyć – tańczysz, chcesz śpiewać – śpiewasz. Jak się nudzisz... nie w Siedlisku to raczej nie jest możliwe. Tu zawsze znajdzie się coś do robienia mniej lub bardziej przyjemnego, mniej lub bardziej kreatywnego, mniej lub bardziej konstruktywnego, ale zawsze ręce da się czymś zająć. A jak zajmują się czymś ręce to i głowie lżej.

Dobrze jest móc przewidywać, znać konsekwencje, mieć choć pozorny wybór – to daje poczucie bezpieczeństwa, sensu, wpływu.

Przez tą całą koronoszajbę, niepokój, obawy, dezinformacje, deklaracje bez pokrycia, ...

Poczucia stabilności, spokoju, można znaleźć jedynie w naturze.